top of page

Legendy Ahn

  • Zdjęcie autora: squareinfinity3000
    squareinfinity3000
  • 28 wrz 2023
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 4 maj 2024

„Legendy Ahn” Kel Kade to trzeci tom z cyklu „Powieści mroku”. Opowiada on o dalszych przygodach Rezkina i jego zmaganiach w wypełnieniu powierzonego mu zadania. Autorka doskonale kreuje bohaterów w swojej powieści, nadając im

wyraziste osobowości. Dodatkowo, Kel Kade ukazuje rozwój i wewnętrzną przemianę postaci – z niesamodzielnych młodziaków do mężnych wojowników i niezależnych dam. W porównaniu do wcześniejszych tomów, w „Legendach Ahn”, autorka znacznie poszerzyła grono głównych postaci (świty Rezkina), jednak na opis usposobienia każdego z nowo wprowadzonych bohaterów poświęciła równie dużo czasu/słów co dla pierwszych przyjaciół Rezkina. O ile nie w każdej książce, w której tak licznie występują bohaterowie, wychodzi to dobrze, to w „Kronikach mroku” sprawdza się to rewelacyjnie. Dzięki temu czytelnik może lepiej zrozumieć całość i bardziej szczegółowo rozważyć motywy działań poszczególnych postaci.


Teraz muszę przejść do mniej przyjemnej części tej recenzji. Pierwsze tomy zachęcały mnie do przeczytania kolejnych, niestety ten powstrzymał mnie przed dokończeniem serii. Wygląda to trochę tak, jakby autorka w trakcie pisania zupełnie zmieniła koncepcje książki - w tym też świata, w którym rozgrywała się cała przygoda.



[W dalszej części mogą pojawiać się treści postrzegane jako spoilery.]


Cały cykl obiecywał rycerskie przygody, rozbudowane dworskie intrygi oraz tajemniczych wojowników albo magów z różnorodnymi zdolnościami. Niemniej jednak, w trzecim tomie trafiamy do świata, który niespodziewanie staje się polem inwazji demonów. Te istoty, nasycone pradawną magią, desperacko potrzebują wsparcia ludzkiej armii, a Rezkin staje się ich pośrednikiem. Z bohaterem nawiązuje przyjaźń krwiożerczy „duszek” (jedna z prastarych nadprzyrodzonych istot), przez większość czasu będący pod postacią rośliny (co przypomina postać Groota ^-^), który zawiera z wojownikiem pakt. Jednakże to

dopiero początek! Rezkin, zamiast kontynuować rycerskie pojedynki czy wykonywać tajne misje, zostaje zmuszony do rozwiązywania problemów miłosnych swoich przyjaciół czy ratowania podwładnych przed mrocznymi rytuałami. Niestety, choć wyżej wymienione nagłe zwroty akcji mogłyby mieć potencjał by ulepszyć powieść, są one traktowane powierzchownie, a wszyscy bohaterowie wydają się wychodzić z nich bez większych szkód - co jest rozczarowujące, zwłaszcza, że autorka posiadając tak liczną pule postaci w książce, decyduje się uśmiercić jedynie dwie kobiety no-name’my. Co gorsza, Kel Kade niszczy całe piękno wyidealizowanego Rezkina. Jego umiejętności okazują się być skutkiem jego pradawno-magicznych powiązań.



p.s. Pochodzenie Rezkina to jedyny aspekt książki, który, mimo wszystko, wciąż mnie ciekawi.

留言


bottom of page