top of page

Orson Scott Card

  • Zdjęcie autora: squareinfinity3000
    squareinfinity3000
  • 5 wrz 2022
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 17 wrz 2024


Orson Scott Card, źródło zdjęcia: https://lubimyczytac.pl/

Dzisiaj przybliżę Wam trochę postać Orsona Scotta Carda – współczesnego pisarza science fiction i fantasy. Z tym amerykańskim autorem zetknęłam się przypadkowo… w okresie, w którym ukazała się premiera filmu opartego na podstawie powieści pd. Gra Endera sieć wzburzyły podzielone opinie – ci co nie czytali powieści przed obejrzeniem ekranizacji, uważali film za fenomen, natomiast osoby, które obejrzały film czytając przedtem powieść, były filmem, po prostu, zawiedzione. Zamierzałam sama wyrobić sobie opinię zarówno o książce, jak i o filmie. I tak oto obejrzałam nie tylko adaptacje filmową Gry Endera, ale także przeczytałam większość całej serii książkowej, którą Gra Endera rozpoczyna.


O co chodziło z tym filmem?


Gra Endera, źródło zdjęcia: https://lubimyczytac.pl/

Film zatytułowany Gra Endera reżyserii Gavina Hooda ukazał się w 2013 roku po 28 latach od wydania powieści o tym samym tytule. Został on dopracowany i przemyślany oraz powstawał pod okiem samego Orsona Scotta Carda. Dlaczego więc czytelnicy tego autora czuli niedosyt po obejrzeniu ekranizacji? Jako jeden z przedstawicieli grupy czytelniczej mogę udzielić prostej, lecz trafnej odpowiedzi. Książki Scotta Carda pełne są psychologicznego podejścia do poszczególnych postaci oraz rozważań natury filozoficzno-moralnej. Z tego powodu nie da się obrazem ukazać takiej głębi przemyśleń. Osoby, które nie zapoznały się wcześniej z książką po prostu nie wiedzą, co tracą, natomiast czytelnicy w pełni są świadomi prymatu książki nad filmem.


Wyczekiwane meritum sprawy, czyli nareszcie o książkach


Tak jak pisałam już we wstępie, charakterystyczną cechą powieści Orsona Scotta Carda jest umiejętne posługiwanie się sferą duchową, moralną i psychiczną bohaterów do pogłębiania treści utworów. Wiele z wykreowanych przez niego postaci słyszy jakieś głosy w głowie (i nie chodzi tutaj o żadną chorobę psychiczną!!!) – czuje przymus do zrobienia czegoś, wyczuwa umysłem obecność kogoś lub czegoś. Dodatkowo Scott Card nie poprzestaje jedynie na powierzchownym potraktowaniu tego typu zdolności. Niejednokrotnie zagłębia się w pochodzenie, znaczenie, a nawet wyróżnianie poszczególnych „głosów”. Z tego powodu wyrazy, które potocznie uważane są za synonimy (własna wola – chęci, myśli - sumienie), w książkach tego amerykańskiego pisarza w sposób naturalny są wyodrębnione znaczeniowo.
W Grze Endera tytułowy bohater od samego początku czuł w sobie pewnego rodzaju pragnienie – dążenia do czegoś więcej, do czegoś ponad stworzony przez ludzi system rozwiązań. Ender miał w sobie coś w rodzaju intuicji, przeczucia. W swoich czynach dostrzegał nie tylko powierzchowne konsekwencje swoich decyzji, był świadomy również ich dalekosiężnego działania, oddziaływania na cały wszechświat. Robił to wszystko w pewien sposób naturalnie, każdy bowiem ma własne pragnienia i (świadomie lub nie) dąży do nich. Ender posiadał w sobie jeszcze coś więcej, był bowiem w stanie wyczuć Robale, istoty pozaziemskie. Dopiero w chwili uświadomienia sobie swego daru, bo tak bym nazwała tą zdolność, Ender mógł żyć w zgodzie ze sobą i zacząć świadome życie – stając się Mówcą Umarłych. W dalszych tomach sagi, przykładów na telepatyczne porozumienie się między istotami (w tym też ludźmi) jest znacznie więcej chociażby z prosiaczkami. Najbardziej jednak lubię te subtelne formy różnicowania i nazywania myśli, które towarzyszą ludziom przez całe życie.
Właśnie z takim subtelnym, a przez to bardzo naturalnym przemycaniem różnych form ponadnaturalnych zdolności spotykamy się również w cyklu opowieści o Alvinie Stwórcy. W nich to, co dotyczy ludzkiej psychiki/wyobraźni, nie ogranicza się tylko do głosów słyszanych w głowie. Myśli posiadają swoje materialne odzwierciedlenie, a kontakt nawiązać można nawet z kamieniem. Silne pragnienia potrafią tak zagiąć rzeczywistość by się one spełniły. Sama myśl jest narzędziem stwórczym.

Subtelne i bardzo delikatne zabiegi wprowadzania ponadnaturalnych umiejętności w taki sposób by wydawały się one czytelnikowi zupełnie normalne. Tak, to właśnie cenię w powieściach Orsona Scotta Carda najbardziej. Niekiedy na właśnie takich zjawiskach bazuje cała historia książki, a czasami jest to tylko narzędzie potrzebne do ubogacenia głównego wątku. Niezależnie jednak od celu, przyjemnie jest zagłębić się w świat, w którym codzienność jest źródłem niespotykanych zdarzeń.



Comentários


bottom of page